2.8 Biblia jest natchnionym, nieomylnym słowem Bożym.
Dlatego też będziemy czytać, głosić i studiować ją z zapałem, jakiego żadna inna lektura nie może się domagać. Wyjątkowość faktu, że ta księga to słowa Samego Boga wymaga wielokrotnego rozważenia. Z Nieba Izrael usłyszał głos Boga (Pwt 4:36) – Bóg, tak bezgranicznie odległy, przemówił do ludzi. Słowa te zapisano. A czytając Jego słowa usłyszymy Jego głos. W 1 Ks. Królewskiej 13:21 napisano o nas słuchających „z ust Pana”. Jego słowo przybliża Go nam, jeśli tylko to sobie uświadomimy. Tym samym „Pismo” znaczy tyle co „Bóg” (Rz 9:17; Ga 3:8) i odwrotnie (Mt 19:4,5). Kiedy wymawiamy i głosimy słowo Boże, przekazujemy je ludziom i powinniśmy dołożyć wszelkich starań, aby zachowywać się jak rzecznicy Jego słowa i głosu – nie wspominając o pilnym zapewnieniu, że nasze wyrażanie i przedstawianie Jego słowa jest poprawne i nie zmyślone. Mamy mówić / głosić „jako wyroki Boże” (BG). Głosząc Jego słowo jesteśmy Jego głosem do ludzi . Słowo było i jest Bogiem. W Księdze Powtórzonego Prawa (hbr.) powiedziano, że Izrael słyszał Boży głos, ale nie dostrzegł postaci za głosem. W tym sensie, usłyszeć słowo, to zobaczyć Boga, bo słowo było i jest Bogiem. Istnieją jeszcze inne związki pomiędzy widzeniem Boga a słyszeniem Jego głosu w Księgach Wyjścia 20:21 i 1 Królewskiej 19:12-14. Ponieważ słowo jest całkowicie czyste, dlatego je kochamy (Ps 119:140). John Carter zauważył: „Zrozumienie, czym jest Biblia określi nasz stosunek do niej” (1) .
Porównanie wersetów z 2 Listu do Tymoteusza 3:16 i 4:2,3 wyjaśnia, że słowo natchnione jest pożyteczne:
do nauki dlatego
głoś słowo; bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy nie dogodny (np.
czy jesteś w nastroju czy nie)
do wykrywania błędów dlatego
karć
do poprawy dlatego
grom
do wychowywania w sprawiedliwości dlatego
napominaj z wszelką cierpliwością i pouczaniem.
Dopóki wierzymy, że Biblia jest pismem natchnionym, czuć będziemy jej pasję i moc, tym samym jej wpływ na nas będzie większy. „Widzieliście, że z nieba z wami mówiłem [dlatego] Nie czyńcie sobie żadnych bogów obok mnie” (Wj 20:22,23). Za przyczyną cudownego słyszenia głosu Bożego, nie ulegniemy bałwochwalstwu w żadnej formie. Można odczuć, jak ogromną pasją Paweł darzył słowo Boże. Dla niego nie był to tylko czarny druk na białym papierze. Dlatego mówi o tym, jak: „Izajasz woła nad Izraelem...Izajasz waży się nawet powiedzieć” (Rz 9:27; 10:20). Paweł głęboko rozważał słowa Izajasza, posunął się nawet do rozważań nad tonem głosu, jakim prorok przemawiał do nich. Ponieważ zwierzchnicy Izraela „nie poznali... głosy Proroków, czytane co szabat” (Dz 13:27 BT), dlatego ukrzyżowali Pana Jezusa. Mowa tu o ich „głosach” nie o słowach. Słyszeli słowa, ale nie czuli ich i nie dostrzegli, że właściwie były to słowa ludzi, którzy chociaż już pomarli, wciąż przemawiają. Nie poczuli wspaniałości natchnienia w swoim podejściu do studiowania Biblii – chociaż szczerze popierali stanowisko, że jej tekst jest natchniony. Stąd lekcja dla nas samych.
Rymy hebrajskiej poezji harmonizują z przedstawianą ideą, nie zaś z asonansem słów. Jakkolwiek nie oznacza to, że w dwuwierszu pierwsza część bezpośrednio równa się drugiej. Niewielkie różnice są po to, aby postawić tezę. Przykładem tego jest fragment pochodzący z Księgi Amosa 3:8: „Gdy lew zaryczy, któż by się nie bał? Gdy Wszechmogący Pan każe, któżby nie prorokował?” (‘prorokować' ale tylko w znaczeniu przepowiadania przyszłych wydarzeń). Gdy lew ryczy, człowiek w sposób naturalny odczuwa lęk. Gdy Bóg każe, nie można postąpić inaczej, jak tylko przemówić. Dlatego Amos zachęca słuchaczy, aby głosili cel Boży otaczającym je narodom pogańskim. Lew ryczy – człowiek się boi; oczekuje się od nas, że kiedy Bóg przemawia powinniśmy się bać. Ale to oczekiwanie można obalić. Bóg przemawia, tak jak lew może ryczeć, ale my powinniśmy nie tyle się bać, co przemówić do innych. Dochodzimy zatem do sprawy zasadniczej, przedstawionej w podstawowej deklaracji prawd wiary BASF – stwierdzenia, że Biblia jest natchnionym słowem Bożym. Jeśli w to wierzymy, jeśli słyszymy głos Jahwe, to nieuchronnie, w sposób oczywisty, przemawiać nim będziemy do innych.
Chociaż wszyscy zgadzamy się, że Biblia jest natchnionym słowem Bożym, to całkiem możliwe, że czytając ją, nie zdołamy odczuć tego tak, jak powinniśmy. Mojżesz drżał, Syjon trząsł się, a lud uciekał na dźwięk Jego głosu. „Głos Boży słyszany był u stóp Synaju – ten sam głos przemawiał słowami Psalmisty. Wezwanie jest zapisane w Piśmie i dlatego Paweł może powiedzieć, że „Dzisiaj” nastał czas ograniczeń, ale „dzisiaj” było wtedy, kiedy napisano List do Hebrajczyków, a Paweł powtórzył słowa Psalmisty, jako głos Boży skierowany do współczesnych mu Hebrajczyków. Co ważne, Paweł natychmiast dodaje, że „słowo Boże jest żywe i skuteczne”. Słowa, które cytował nie były martwym przesłaniem, ale żywym głosem Bożym... Napomnienie „Synu mój, nie lekceważ karania Pańskiego” Bóg skierował „do was”, mówi Paweł do Hebrajczyków. Czy w mniejszym stopniu dotyczy synów innych pokoleń?” (2) .
„Dlatego ociosywałem ich przez proroków, zabijałem ich słowami moich ust” (Oz 6:5). Taka była i jest moc czarnego druku na białym papierze w naszych Bibliach. Pomimo wszystko możemy nie zrozumieć, że słowo Boże to Jego głos skierowany bezpośrednio do nas. Tak, jak Dawid słuchając przypowieści Nataniela, możemy zasłuchać się w biblijną opowieść, ale nie zrozumieć zawartego w niej przesłania skierowanego do nas. Znajomość tekstu Biblii w pewien sposób jest naszym największym problemem. Thomas Merton słusznie zauważył: „Tak się do tego przyzwyczailiśmy, że stało się to dla nas wygodne... Czy przestaliśmy badać tę księgę i przestaliśmy być badanymi przez nią ...zrozumienie Biblii jest i powinno być zmaganiem: to nie tylko odnajdywanie znaczeń, które można sprawdzić w innych publikacjach (włączając, możemy dodać, publikacje autorstwa naszych braci), ale również osobiste pogodzenie się z jawnymi oszczerstwami i kwestiami sprzecznymi w samej Biblii...nie bądźmy zbyt pewni, że znamy Biblię tylko dlatego, ze uczyliśmy się nie dziwić jej, tylko dlatego, że uczyliśmy się nie mieć z nią problemów” (3) .
Większość słów, które słyszymy pozbawiona jest mocy. Przyzwyczailiśmy się nie przywiązywać wielkiej uwagi do słów. Czytamy pobieżnie, półuchem przysłuchujemy się konwersacjom. Rzadko robi na nas wrażenie mówca, czy autor. I niestety skłonni jesteśmy w ten sam sposób odbierać słowa Boże. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do czytania natchnionych słów. Słów, które mają znaczenie, istotę i moc. Jeśli szczerze wierzymy, że Biblia jest pismem natchnionym, będziemy podchodzić do niej z innym nastawieniem od tego, które zwykle nam towarzyszy. I powinniśmy do tego doprowadzić; chwila ciszy i modlitwa przed rozpoczęciem codziennej lektury, to z pewnością dobry zwyczaj. Powinniśmy mówić jak „wyroki Boże”, nie dlatego, ze jesteśmy nieomylni, ale ponieważ słowa nasze powinny mieć prawdziwą wartość i cel. Tak, jak słowo Boże wskazuje światu, że jest On zarówno prawdziwy, jak i wiarygodny, takie powinny być i nasze słowa.
W Liście Jakuba 1:18 mowa o: „Słowie prawdy”, słowie zasadniczego przesłania Ewangelii. Autor apeluje do nas, abyśmy byli „wykonawcami Słowa” (:22,23). „Słowo” musi być tym słowem, o którym mowa w wersecie 18 – słowem Ewangelii. Przeczuł on skłonność do przyjmowania słowa Bożego za prawdę dając temu wyraz przez przystąpienie do chrztu – ale nie czyni nas to „wykonawcami” tego słowa. W tym znaczeniu słowo Ewangelii jest tym, na czym wzrastamy (1 Pt 2:2, prw. 1:23,25; 2:8; 3:1), przez naszą codzienną odpowiedź na najbardziej podstawowe zagadnienia, które zrozumieliśmy i wyznajemy w wierze i przez które będziemy duchowo wzrastać.
Uwagi
John Carter, Dare We Believe?
John Carter, Delight In God's Law , pp. 232, 233
Thomas Merton, Opening The Bible .