Moc Podstaw

Wszyscy w społeczności Chrystadelfian doznajemy wielu poważnych problemów w naszym duchowym doświadczeniu:

•  widzimy braci i siostry, którzy dobrze znając Prawdę, robią i mówią rzeczy tak przykre, że zastanawiamy się, czy Prawda rzeczywiście komukolwiek przynosi korzyści;

•  zdajemy sobie sprawę, że pomimo tego co wiemy, często zachowujemy się w sposób całkowicie niestosowny do posiadanej przez nas cudownej znajomości nauki;

•  możemy przekonać kogoś do prawdy z naszego punktu widzenia, np. co do trójcy, ale może on powiedzieć: „No, i co z tego...?” Dlaczego tak ważnym jest to, w co wierzymy? Czy biblijna interpretacja ma większe znaczenie?

•  łaska i pokój zostały rozmnożone dla nas przez [prawdziwą] znajomość Ojca i Syna (2 Pt 1:2). Czasami w naszym własnym życiu, a po części w życiu naszej społeczności, wydaje się, że tak się nie dzieje. Ogniwo pomiędzy pokojem a prawdziwą wiedzą jest niedostrzegalne.

 

Wierzę, że rozwiązanie tych kwestii polega na zrozumieniu, że nasz sposób życia jest bezpośrednim rezultatem naszych doktrynalnych przekonań, i dlatego, zasadniczo, ma znaczenie to, w co wierzymy. Problemy i rozczarowania, w obliczu których stajemy w naszym prywatnym i zbiorowym życiu, powstają z braku zrozumienia tego, jak nauka bezpośrednio wpływa na nasze doświadczenie, jeśli szczerze wierzymy.

Istnieje związek pomiędzy „wiarą” w znaczeniu przekonania, a faktem, że zasadnicze nauki chrześcijańskie nazywane są „wiarą”; rzeczownik „Wiara” i czasownik ‘wierzyć / mieć wiarę' są pokrewne. Dzieje się tak ponieważ prawdziwe zrozumienie jednej Wiary nieuchronnie prowadzi do prawdziwej wiary i dlatego funkcjonuje, ponieważ wiara i uczynki są nierozłączne. Związek ten został przedstawiony w Dziejach Apostolskich 3:16: „Przez wiarę w imię jego wzmocniło imię jego tego, którego widzicie i znacie, wiara zaś przez niego (Chrystusa) wzbudzona dała mu (uzdrowionemu człowiekowi) zupełne zdrowie na oczach was wszystkich”. Pozostawanie niezdrowym w Wierze jest innym sposobem na wyrażenie, że w uczynkach człowiek zapiera się Chrystusa ( Tit 1:13,16). Dobre zachowanie jest „ozdobą nauki...Boga”, tzn. podstawowej nauki Ewangelii (Tit. 2:10). Zachowywanie przykazań i Wiara w Chrystusa są zestawione w Księdze Apokalipsy 14:12. „Wiara w Jezusa Chrystusa” (por. Dz. 24:24) była czynnikiem odpowiedzialnym za ludzką wiarę, dlatego była ich lekarstwem. Ale wiara ta wymagała zrozumienia nauki, nie wyrażała jedynie uczucia zaufania. Dlatego Pan pochwalił niewiastę kananejską za jej zrozumienie Nadziei Izraela i miejsca pogan: „Wielka jest wiara twoja” (Mt. 15:28); wielkie było jej zrozumienie, a tym samym i jej wiara. Podobnie pochwalił Pan wiarę chorej niewiasty (Mk. 5:34), która wedle swego zrozumienia istoty kraju szaty Pańskiej, dotknęła Go. Dostrzegła związek z szatą arcykapłana, może nawet wspomniała słowa Joba dotyczące dotykania szat Bożych. A na pewno zrozumiała, że słońce sprawiedliwości, o którym mowa w Księdze Malachiasza 3:20, uzdrowiło brzegi / skrzydła jego szaty. Pamiętaj, że to wskutek znajomości Ojca, Pan oddał swoje życie (J 10:15). Wiedza, w swojej czynnej i prawdziwej postaci, odgrywa istotną rolę. W przeciwnym razie, duchowość staje się jedynie czystym uczuciem. Apostołów zganiono za ich „małowierność”, w znaczeniu braku rozumienia nauki Pańskiej o kwasie (Mt. 16:8-11). Podobnie, odnajdujemy zamierzoną dwuznaczność we frazie „wiara Abrahama” (Rz. 4:16); ten ‘dwuznaczny dopełniacz' może oznaczać tych, którzy podzielają „(doktrynalną) wiarę”, którą wyznawał także Abraham, albo tych, którzy posiadają taki sam rodzaj wiary, co Abraham. Tak jak Abraham, jesteśmy usprawiedliwieni przez wiarę w Chrystusa, nie z samej wiary w Chrystusa, ale tej określonej wiary Chrystusowej (Gal. 2:16). Użycie zaimka sugeruje, że jesteśmy w posiadaniu tych samych doktrynalnych prawd (Wiary), które posiadał Abraham, które prowadzą do wiary w Chrystusa i tym samym do naszego usprawiedliwienia. Życie , jakie prowadził Paweł, było życiem w Wierze Chrystusowej; nie tylko przez wiarę – jako czasownik, którym gramatycznie powinno być wyrażone to, co było zamierzone – ale przez Wiarę w Jezusa Chrystusa (Gal. 2:20).

Budowa listów Pawła bardzo wyraźnie ukazuje powiązanie pomiędzy nauką a praktyką. 1 i 2 List do Kolosan to czysta teologia, przykład dokładnego, szczegółowego Pawła u szczytu swoich możliwości, który intelektualnie dewastuje i przekonuje; „a tak” (3:1) jesteśmy prowadzeni do następnych dwóch rozdziałów praktycznych tego przykładów. Ta teologiczna / doktrynalna rozprawa i decydujące, przełomowe słowa „a tak...tedy...” podobne punktowi zwrotnemu Listu do Rzymian (12:1), Efezjan (4:1) i Filipian (4:1). Mówiono, że słowa Jezusa „są za słabo przesiąknięte teologicznymi twierdzeniami i dogmatyczną nauką dla odróżnienia powszechnie używanych chrześcijańskiej „etyki” i chrześcijańskiego „dogmatu”, aby nie wydawały się wymuszone lub sztuczne”. Jego nauki wiodą do jego praktyki. Pan porównał naukę z kwasem, który wywiera wpływ na głoszącego (Mt 16:11,12). Paweł udał się do Rzymu głosić Ewangelię tym, którzy już uwierzyli (Rz 1). Nie zamierzał nawracać ich ponownie, co z pewnością oznacza, że Ewangelia w znaczeniu podstawowych nauk, była podstawą, na której pragnął budować i inspirować nowo nawróconych. Jego List do Rzymian stanowi zaś wspaniały przykład praktycznego napomnienia zbudowanego na podstawowej nauce. Wyjaśnia to również, dlaczego może mówić on o głoszeniu Ewangelii w Jerozolimie (Rz 15:19), chociaż brak potwierdzającego to zapisu. Równie dobrze może odwoływać się to do sposobu w jaki ‘głosił' wiernym w Jerozolimie w oparciu o fundament podstawowej nauki. Nauki, które wyznaliśmy przy chrzcie są „zarysem nauki” (Rz 6:17) – określają osobę, w którą się przeobrazimy.

Ewangelia żąda odzewu. Greckie słowo euangelia właściwie na to wskazuje, chociaż tłumaczenie angielskie ‘dobra nowina' może to ukrywać. W Azji Mniejszej znajduje się inskrypcja, z której odczytamy: „Narodziny boga (Augustusa) były dla świata początkiem zawdzięczanej mu dobrej nowiny [euangelia]”. Dlatego Ewangelia to nie tylko proklamacja dobrej nowiny, tj. narodzin cesarza. Euangelia oznacza odzew na dobrą nowinę; dobra nowina i odzew na nią stanowią jedno słowo (1) . „Albowiem (Ewangelia) Królestwo Boże zasadza się nie (tak bardzo) na słowie , lecz na mocy ” – Ewangelia to nie tyle same słowa i idee, ale samo życie. Ponieważ we wcześniejszym fragmencie Paweł dowodził: „...zapoznam się nie ze słowem pysznych, lecz z ich mocą ” (1 Kor 4:14,20). Musimy zadać sobie pytanie, czy nasz osobisty Chrystadelfianizm to same słowa, czy też moc życia prowadzonego w oparciu o te słowa.

Prawdopodobnie największą pokusą dla Chrystadelfian, we wszystkich stadiach ich duchowego rozwoju, jest postępowanie na wzór starego Izraela – znają wiarę na poziomie abstrakcyjnym, nie wierząc szczerze w głębi serca, dlatego nie postępują zgodnie z zamiarem Boga. Paweł był świadomy tej różnicy; mówił o nas, jako o tych, którzy wierzą i znają Prawdę. (1 Tym 4:3). Jeden z nakreślonych przez Pana obrazów odrzuconych przedstawiał człowieka, który sądził, że skoro zachował talent (podstawowe nauki Ewangelii) nienaruszony, to jest uprawniony do miejsca w Królestwie. Możemy wyobrazić go sobie, trochę dumny, trochę onieśmielony, wyciąga talent przed Panem (Mt 25:25). „Nauka” odnosi się do kodeksu zachowania, a nie do zbioru właściwych założeń dotyczących Boga i Jego planu wobec ludzi. Nigdzie nie czytamy więc o „ czystej nauce”, ale raczej o „ zdrowej nauce”: żywej, aktywnej nauce. Czynniki, które stanowią zdrową naukę to trzeźwość, itd. (Tyt 2:1,4). Zważ, na sposób w jaki mówi Pan o nauce jako przykazaniu w Ewangelii Mateusza 15:6,9: „I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże...Ten lud...czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi” (BT). A wcześniej głosił, że nauka o jednym Bogu w rzeczywistości była, jak to później wyjaśnił, przykazaniem do działania. Nauka, didache , to nauczanie, nie tylko teoria; to przykazanie ku działaniu. Pomoże nam to ocenić, czy jakakolwiek idea bądź interpretacja naprawdę stanowi „podstawową naukę”, czy też nie. Czego dowodzi to w praktyce? Czy jest tylko czysto naukową interpretacją komórek ludzkiego rozumu? Paweł nauczał ochrzczonych Tesaloniczan: „ewangelia Boża...w was wierzących skutecznie działa” (1 Tes 2:9,13). Ta podstawowa Ewangelia działa w nich. Światło Ewangelii nie jest tylko światłem, które dostrzegamy i podziwiamy przez wzgląd na jego piękno, jest światłem, którego sama natura otwiera oczy ślepcom (J 8:12)! Ale może się zdarzyć, że ci, którzy przybierają „pozór pobożności”, ale zaprzeczają jej mocy (2 Tym 3:5) są tymi, którzy jedynie przyjęli przedstawione założenia, np. w wyznaniu wiary, ale w praktyce zaprzeczają jej żywej mocy. Zważmy zatem, że Paweł wspomina o tym jak o szczególnej pokusie dni ostatnich.

W wyniku zrozumienia wzajemnej relacji pomiędzy ‘nauką' a praktyką, dostrzeżemy błędne rozumowanie polegające na przekonaniu, że skoro czyjeś uczynki są dobre, to nie ma większego znaczenia jego znajomość nauki. Bóg pragnie duchowego owocu wydanego przez nasienie Jego słowa, Ewangelię. Naprawdę zrozumieć podstawową Ewangelię całym sercem, to wydać owoc, nawrócić się. Ale możemy formalnie wierzyć, ‘rozumieć' w sensie intelektualnym, nie wydając dojrzałego owocu (Mt 13:15 por. 23). Bez wiary zrodzonej z prawdy, nie można zadowolić Boga. Szczera prawość jest owocem Ducha, efektem działającego w nas Słowa Bożego, wynikiem Ducha Chrystusa, którego Bóg zesłał do serc Swego ludu. Liczni spoza Wiary w rzeczywistości wydają się bardziej prawymi od wielu z nas w sensie ‘dobrych uczynków'. Ale te dobre uczynki są wynikiem ich naturalnego charakteru, takimi . Bóg zaś posłał Swojego Syna do chorych potrzebujących lekarza, do uwięzionych przez własną naturę, do tragicznie ślepych. Przez moc podstawowych nauk, które stanowią Jedną Wiarę, posiadamy moc zmiany. Nasieniem jest słowo (Łk 8:11), a ‘słowo' niekoniecznie oznacza całą Biblię. Oznacza Słowo Ewangelii, które wprowadziło nas w duchowe jestestwo. Narodziliśmy się ponownie „nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Słowo Boże... A jest to Słowo, które wam zostało zwiastowane” (1Pt 1:23,25). Po raz wtóry Nowy Testament posługuje się zwrotem „Słowo Boże”, albo „słowo Pana (Jezusa)” jako skrótem dla głoszenia podstawy Ewangelii. Jest To nasienie, źródło nowego życia, jest tym, co może zawieść nas do nowego charakteru i sposobu zachowania. Jakub mówi o byciu „wykonawcami słowa” (1:22,25) posługując się tymi samymi słowami, których użyto w przypowieści o siewcy, a przetłumaczonych tutaj: „będzie błogosławiony w swoim owocu”. Jakub przewidział możliwość usłyszenie słowa Ewangelii, ale nie wykonywania go, nie przynoszenia owocu, na co wskazują podstawowe nauki. Przewidział, że możemy podziwiać je, jak ten próżny człowiek oglądający swoje odbicie w zwierciadle. Nie możemy być „słuchaczem, który zapomina” o słowie podstawowej nauki, „wszczepionym słowie” (1:21 – to inna aluzja do przypowieści o siewcy). Nie możemy poznać Ewangelii, a następnie zapomnieć o tych naukach. Musimy być ich wykonawcami.

W swojej duchowej dojrzałości, Paweł mógł powiedzieć, że: „mowa o krzyżu (...dla nas, którzy dostępujemy zbawienia) jest mocą Bożą” (1Kor 1:18), nie zaś ‘była, kiedy przyjmowaliśmy chrzest'; moc tej podstawowej Ewangelii trwa przez całe nasze życie. Podobnie powiedział do Rzymian: „Albowiem nie wstydzę się ewangelii Chrystusowej (tj. nie przepraszam za głoszenie stale tego samego), jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu.... Bo usprawiedliwienie Boże w niej było objawione, z wiary w wiarę (tj. wiara jest stale umacniana przez podstawową Ewangelię)” (1:18). Galacjanie musieli trwać w ‘posłuszeństwie Prawdzie', jak to czynili przy chrzcie (3:1); nawrócenie jest stale trwającym procesem (por. Łk 22:32). Jest to „wiara w Jezusie Chrystusie” (BT), podstawowa Ewangelia, która progresywnie otwiera Pismo Święte i pozwala mu obdarzyć nas mądrością ku zbawieniu (2Tym 3:15). Słowa „Upamiętajcie się i uwierzcie Ewangelii” wydają się być w niewłaściwym porządku – bo wiara w Ewangelię ma pierwszeństwo przed upamiętaniem. I tak też jest, ale chodzi o to, że życie po nawróceniu jest życiem w wierze w podstawową Ewangelię, która w pierwszym rzędzie wiedzie nas ku nawróceniu i upamiętaniu. Rozdział 6 Listu do Rzymian uczy, że niegdyś byliśmy sługami grzechu.... a zakończmy zdaniem „staliście się sługami sprawiedliwości”. Byliśmy sługami grzechu, ale teraz daliśmy posłuch nakazom nauki nam danej..., dlatego jesteśmy sługami sprawiedliwości. Służba sprawiedliwości wynika z przyjęcia „zarysu tej nauki” (może odnosi się do wczesnego katechizmu lub wyznania wiary, których uczono kandydatów do ochrzczenia?).

Szkoda, że nasza społeczność często oddziela naukę od praktyki. Nasza troska o prawdę jest godna pochwały, ale prawda wyzwala, a nie zniewala ograniczając do formy słów i nieuniknionych podziałów. Nauki prowadzą do wiary, ale wiara to nie całkowita pewność, że wszystko wiemy; wiara to przede wszystkim ufność w rzeczy, których nie wiemy i wiedzieć nie możemy w ostatecznym sensie. Ledwie przeanalizowano kilka aspektów nauki, zwłaszcza tych odnoszących się do przebłagania, a zagadnienia te podzieliły nas. Pseudo-intelektualne drobne szczegóły, nad którymi dochodziło do sporów, pozbawione są mocy do prowadzenia nowego życia. Podstawowa Ewangelia sama w sobie ma moc wydania nowego człowieka na podobieństwo Chrystusa. Kwestią zasadniczą dla tego, co nazwałbym ‘prawdziwą teologią' [obrona podstawowych nauk, podtrzymywanie Prawdy, nazwijcie to jak chcecie] jest to, że nie oddziela się jej od wezwania nauki do stanowienia niezbędnej siły dla przemienienia ludzkiego życia. Wydaje mi się, że po 150 latach ‘trwania w Prawdzie' bez aktywnego jej głoszenia i czynnego stosowania w życiu, zachodnia Chrystadelfia rozwinęła złożony intelektualno-teologiczny system, który szuka miejsca dla rozwoju działalności. Odnajduje je, jak sądzę, w głoszeniu Ewangelii uboższej części świata i uboższej części zachodniego społeczeństwa. Miejsca te to ogromne pole do działania usilnie poszukujące stosownej teologicznej / doktrynalnej podbudowy. Dwoje łączy się powoli, a zachodnia Chrystadelfia zaczyna dostrzegać potrzebę rozwoju, zachęcona sukcesem danym przez Pana. Zaczynamy rozumieć, że prawdziwy teolog nie uniknie wezwania do osobistego poznania życia w jego najbardziej bolesnych formach. Prawdziwie zauważono: „teologia nie obejdzie się bez posłannictwa. Dopóki ‘teologia', nauka, jej obrona, itp. służą sprawie naszego posłannictwa dążącego do zbawienia mężczyzn i kobiet oraz chwalenia Pana, dopóty może istnieć zawsze rosnąca przepaść pomiędzy ‘teologami' a zwykłymi członkami zboru, zwłaszcza na polu misyjnym. Dwie połówki muszą się połączyć, w przeciwnym razie nowo nawróceni będą błądzić, a ‘teologowie', zdumieni brakiem zrozumienia wśród nawróconych, także odejdą swoją drogą w niekończącą się abstrakcję i teorię. Warto zwrócić uwagę na prosty fakt, że Nowy Testament zasadniczo jest dokumentem misyjnym – wszystkie znajdujące się tutaj wyrażenia i określenia odnoszące się do nauki / teologii wypowiedziane są w kontekście głoszenia Ewangelii i bezpośrednich problemów dotykających odpowiadających na nią mężczyzn i kobiet. Dlatego w Nowym Testamencie nie przedstawiono nam suchego wyznania wiary czy katechizmu, ale raczej historię posłannictwa Chrystusa w samych jego początkach.

Skłonni jesteśmy postrzegać proces przyswajania podstawowych nauk oraz chrzest raczej jako koniec, a nie początek. To tragedia, jeśli człowiek umiera wiedząc i rozumiejąc nie wiele więcej niż w momencie chrztu. Chrześcijańska niedzielna szkółka nie jest podporą Królestwa Bożego. Musimy dążyć do doskonałości: „Dlatego pominąwszy podstawowe nauki o Chrystusie, przenieśmy się do tego, co doskonałe” (Hbr 6:1 BT). Prawdopodobnie Hebrajczycy tak byli pochłonięci rozmawianiem o podstawowych naukach, że zapomnieli utożsamiać je z początkiem wzrostu, co przypomina nam niektóre z naszych doświadczeń. Frazę „pierwsze zasady nauki Bożej” (Hbr 5:12) lepiej przetłumaczono w Biblii Tysiąclecia: „pierwsze prawdy słów Bożych...”. Prawda, której się uczymy i nauczmy przed chrztem jest niczym innym jak początkiem dalszej nauki. Autor zdaje się dostrzegać skłonność do wiecznego odkopywania fundamentów dla pewności, że są one ciągle na swoim miejscu, i dlatego mówi: „Pominąwszy podstawowe nauki o Chrystusie, przenieśmy się...” (Hbr 6:1). Niestety, jak mówi, ponownie musi zwrócić się do czytelników podstaw, co nie powinno mieć miejsca w zdrowym duchowym życiu. Powinni byli wykorzystać te nauki w dalszej drodze zmierzając za przykładem tego, który był „doskonały”, który osiągnął ‘doskonałość'. Ponieważ „osiągnął pełnię doskonałości” (5:9), my także powinniśmy dążyć do tego co doskonałe (5:14, 6:1). Piszący pod natchnieniem autor nie sprzeciwia się temu wzniosłemu powołaniu, co wśród nas jest rzadko się zdarza. A na ten wzniosły szczyt pcha nas moc podstaw.

Trwając w Wierze

Paweł u swego gorzkiego kresu mógł powiedzieć, że zachował wiarę, a oprócz tego dodał, że dokończył bieg i stoczył dobry bój (2 Tym 4:7). Do idei biegu w maratonie i zmaganiu w walce nawiązuje jeszcze gdzie indziej, ale w znaczeniu zmagań o duchowe panowanie nad sobą samym. Na tym właśnie polega trwanie w Wierze. Potrzeba pozostania w Wierze, trwania w niej, jest jednym z klasycznych motywów Nowego Testamentu (Dz 14:22; 1 Kor 16:13; Fil 1:27; 1 Tym 3:9; 2 Tym 4:7). Juda rozpoczyna list apelując do swoich czytelników o walkę o wiarę, a kończy prosząc ich o wzajemne wspieranie się w wierze, ponieważ wzrastamy na podstawie czystej Ewangelii, w którą wierzymy i to prowadzi nas ku wzrostowi „z wiary w wiarę” (Rz 1:17). Doprawdy szkoda, że fragmenty te dość często odczytywane są w znaczeniu powinności pobożnego trwania w naszym zrozumieniu nauk wyznania wiary, i to wszystko. To prawda, że uczą one zachowania doktrynalnej czystości, ale nauki te nie są jedynie rzeczami, które dano nam ‘na przechowanie' dla zachowania ich właściwego zrozumienia i wyrzuceniu ze zboru każdego, kto straci to zrozumienie. Jeżeli by tak było, Bóg byłby raczej jak rzymski właściciel niewolnika, który bez końca upuszcza łyżeczkę, prosząc swego niewolnika o podniesienie jej, następnie ponownie upuszcza ją i prosi o podniesienie... czynność ta sama w sobie byłaby bezcelowa, to po prostu test sprawdzający posłuszeństwo niewolnika. Ale Bóg taki nie jest. Przykazał nam zachowanie nauk wiary z pewnego powodu. Nauki te to nie tylko arbitralna deklaracja będąca, zamiarem Boga, częścią nieograniczonej teologicznej wyobraźni wszechmocnej istoty. Służą one ukształtowaniu zachowania i dlatego należy ich strzec, bo bez zrozumienia prawdziwej nauki niemożliwe jest osiągnięcie prawdziwego duchowego zachowania. Trwanie w tych samych naukach, jakich nauczyliśmy się przed chrztem, np. że Bóg jest jeden, a nie trzech, według założeń Nowego Testamentu nie jest trwaniem w wierze. Jest to po prostu trzymanie się tego, w co zawsze wierzyliśmy, tak jak większość istot ludzkich trzyma się swoich systemów wiary, zwłaszcza kiedy się zestarzeją.

W 1 Liście do Tymoteusza 4:1 Paweł ostrzega przed nadchodzącym odstępstwem w dniach ostatnich. W 2 Liście do Tymoteusza 3 powraca do tego tematu, mówiąc, że w dniach ostatnich ludzie w zborze będą „samolubni, chciwi” itd.; ci ludzie / bracia będą „przybierać pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem ich mocy” (3:5). O tym „pozorze” /zarysie nauczania, przy którym trwali, mowa w Liście do Rzymian 1:17 – zarys nauki, który przyjęto przy chrzcie. Będą ‘wyznawać wiarę', ale zaprzeczać jej prawdziwej mocy. Słowa: „Tych się wystrzegaj” (3:5) są równoważne przykazaniu w 2:21 mówiącym o odstąpieniu od naczyń pospolitych, jakie znajdują się w domu Bożym – zborze. Kwestia ‘zachowania wiary', ale zaprzeczania jej praktycznego zastosowania, będzie więc głównym odstępstwem w dniach ostatnich, dowodzi Paweł. Trwanie w Wierze jest utożsamiane z męczącym maratońskim biegiem, z walką z samym sobą, zmaganiem z ciałem i krwią, w walce o prawdziwą duchowość (2 Tym 4:7). W kościołach, które odstąpiły od wiary zdarzały się czasami sprzeczki o to, że ‘Bóg nie przykazał pewnych rzeczy, ponieważ są one dobre, a pewne rzeczy są dobre, gdyż Bóg je przykazał'. Czasami wyczuwam takie podejście również pośród nas. Ale Ojciec nie pragnie posłuszeństwa dla niego samego. Jego przykazania mają cel i powód – stąd Dawid tak je wychwala w Ps 119. I tak jest z całą ‘nauką'.

Oto dlaczego potężna moc tkwi w podstawowych naukach Jednej Wiary. W czasie naszego duchowego wzrostu dochodzimy do poznania „Prawdy” (2 Tym 2:25), aby wieść pobożne życie, nie tylko znając Prawdę, ale również uznając jej moc (Tyt 1:1). W BT List do Tytusa 1:1 mówi o: „poznaniu prawdy wiodącej do życia w pobożności”. Szczere zrozumienie odnosi się do szczerego życia w pobożności – jeśli przełożymy naukę na doświadczenie. Jan pisze o „postępowaniu zgodnie z Prawdą (J 3:20,21; 1 J 1:6) – prawdziwe nauki nie mogą istnieć jako pojęcia czysto abstrakcyjne, muszą żyć. W tym sensie Jezus był „Prawdą” zarówno w oparciu o przykład Jego życia, jak i Jego nauczanie. Juda mówi, że budujemy siebie samych na fundamencie / podstawie najświętszej wiary naszej – doktrynalnej wierze Ewangelii. Tytusowi polecono, aby sam wykazał „wzór dobrego sprawowania przez niesfałszowane nauczanie i prawość” (Tyt 2:70). Tymoteusza „wykarmiono na słowach wiary [może odnosi się to do ‘słów' podstawowej nauki, która w I wieku stanowiła wyznanie wiary?] i dobrej nauki” (1Tym 4:6). Prawdziwa nauka ma moc wzrastania, jest nasieniem, które zasiane zrodzi owoc dobrych uczynków. Podstawowa Ewangelia („nauka”) krzyża jest aktywnym, wyciągniętym ramieniem Wszechmocnego Jahwe (Iz 53:1). Należy pozwolić tej mocy działać. „Niech życie wasze będzie godne ewangelii Chrystusowej” (Flp 1:27). Słuchając siebie samego i głoszonej nauki, Tymoteusz osiągnie zbawienie; 1 Tym 4:16 mówi jakby o połączeniu czystości nauki i sposobu bycia wiedząc, że życie nasze jest odbiciem nauki, w którą wierzymy. Musimy postępować „zgodnie (greckie ‘prostą stopą', jak cherubin) z prawdą ewangelii” (Ga 2:14). Dlatego zgodne postępowanie / zachowanie odnosi się do faktu, że wierzymy prawdzie Ewangelii, tj. trwamy w słusznych naukach, a nie w błędnych. Dlatego właśnie Iz 29:13,24 mówi o skrusze jako ‘nauce doktryny'; Izrael moralnie zbłądził, ponieważ sami przyzwolili na nauczanie błędnej nauki. Nauki podstawowej Ewangelii wydają owoc pośród nawróconych (Kol 1:6). ‘Powstrzymywać Ewangelię' to to samo, co powstrzymywać duchowy rozwój innych, o czym mowa w 1 Liście do Koryntian 9:12; „Ewangelia” to duchowość, którą wydają nauki Ewangelii, tak bliskie jest powiązanie Ewangelii z wszczepieniem duchowości. Musimy kroczyć drogą godną czystej nauki, w sensie abstrakcyjnym nauki, którą otrzymaliśmy (Ef 4:4-6). Oczywistym celem trwania w posiadanym zrozumieniu podstawowych nauk jest osiągnięcie szczerej miłości i wiary (1Tym 1:3-5). Tymoteusz „przykazał” niektórym, aby nie głosili błędnej nauki, a ‘koniec' tego nakazu stanowią słowa: „miłość płynąca z czystego serca i z dobrego sumienia i z wiary nieobłudnej”. Oto, co jest możliwe dzięki prawdziwej Ewangelii i dlatego należy jej bronić. Życie według ciała – czy to nieosiągnięta nieśmiertelność, czy po prostu życie próżne – nie takiej Ewangelii Chrystusowej uczono Efezjan przed chrztem. Podstawowa Ewangelia ma bardzo praktyczne zastosowanie (Ef 4:17-27). I wiele ponad to. Młode wino Ewangelii zniszczy człowieka, jeśli nie zmieni on swego życia (por. bukłak), aby i ono było nowe. Nowe odzienie Ewangelii rozedrze człowieka, który nie zrzuci starej szaty. Kwas jest trafnym symbolem Ewangelii, który niszczy pozostawiony bezużytecznym . Jeżeli nauki Prawdy są uśpione w naszym życiu, mogą nas tylko zniszczyć.

Niewątpliwie skłonni jesteśmy ulec znudzeniu w kwestii nauk; zwykliśmy posługiwać się tymi samymi fragmentami, które opisujemy i wyjaśniamy. Poezja idei sprawia, że przenikają przez nas, znamy te nauki (chociaż czasami zastanawiam się do jakiego stopnia niektórzy z nas są ich pewni pod względem biblijnym, częstą wymówką w kwestii nie głoszenia jest stwierdzenie ‘Nie znam tych wersów'!). I dzieje się tak z powodu spania i drzemania, dosłownie i nie tylko, na naszych spotkaniach poświęconych głoszeniu podstawowej Ewangelii. Dużo się narzeka, jak nudno słuchać wyjaśnień nauk po raz wtóry. Uważamy, że wszystko wiemy. I w pewien sposób tak jest. Ale może znamy je powierzchownie, może tylko ‘trwamy' w naszym zrozumieniu, ponieważ niewygodnie jest to zmienić na coś innego. Taka sama skłonność istniała pod starym przymierzem. Salomon napominał syna: „Niech cię nie opuszcza łaska i prawda (popularny idiom na określenie obietnic Abrahama), zawiąż je sobie na szyi, wypisz je na tablicy swojego serca” (Prz 3:3). Nasionko Ewangelii Królestwa może zrodzić ogromne drzewo w Królestwie (Łk 13:18,19). Łatwo nie docenić mocy tego nasienia – przypowieść Pańska zdaje się to dostrzegać. Proponuję poważnie, abyśmy wszyscy regularnie studiowali podstawowe nauki Jednej Wiary osobiście, sami dla siebie. Przeczytaj (ponownie, mam nadzieję) książkę o nich: Christendom Astray, kurs korespondencyjny, The Chrystadelphians... Im więcej samodzielnie studiujesz nauki Jednej Wiary, tym głębsza będzie twoja wiara. Paweł powiedział Hebrajczykom, że musiałby powtórnie położyć fundament nauk Ewangelii, aby ponownie odnowić ich i przywieść do pokuty (Hbr 6:1-4). Wszyscy zbytnio ograniczyliśmy listę podstawowych nauk Jednej Wiary oraz wpływ, jaki powinny one wywierać na nas jeśli szczerze wierzymy w nie, a nie tylko je znamy .

Bóg będzie działał w naszym życiu, abyśmy pojęli „moc”, jaka tkwi w podstawowych naukach, które przyjęliśmy w procesie nauczania i chrztu. Pójdziemy wzorem Joba. Znał wszystkie dobre nauki, od samego początku rozumiał, że Bóg może doświadczyć nas nie zwracając uwagi na nasze moralnie prawe zachowanie. Wobec ogromu tragedii, jakich doświadczył za swego życia, osiągnął taki stopień, gdzie musiał wykorzystać nauki, które rozumiał. W końcu przyznał, że słyszał o Bogu jedynie swoimi uszami, chociaż wreszcie, dostrzegł Boga. Poznanie Go w tym życiu, dzięki podstawowym naukom i właściwej na nie reakcji, było przedsmakiem doświadczenia, o którym wiedział, że go zazna w Królestwie Bożym (Jb 42:5 por. 19:25-27).

Podsumowując, dowiedzieliśmy się, że ‘wiara' pochodzi ze słyszenia „słowa Bożego' w znaczeniu „prawdziwej Ewangelii”. Dlatego ‘nauki jednej wiary' i ‘wiara' są ze sobą utożsamiane. Ale wiara nigdy nie istnieje samodzielnie. Jakub dowodzi, że nie ma istotnej różnicy pomiędzy wiarą a uczynkami. Wiara to nie tylko łatwowierność czy niejasne uczucie nadziei, ale czynna, napędowa moc. Istnieje „dzieło wiary' (1 Tes 1:3; 2 Tes 1:11), wiara to coś, co należy ‘czynić' – tak nauczał Pan (Mt 23:23). Wiedza i wiara zestawione razem w Ewangelii Jana (J 8:23 por. 14:1; oraz 6:69 por. 11:27) – stanowią ostry kontrast do wagi, jaką chrześcijan przywiązuje do uczynków, a jaką do wiary. Dlatego Izajasz nawołuje, aby poznać i uwierzyć w Jahwe (43:10), a Pan porównuje małowierność z małym zrozumieniem (Mt 16:7,8). Pistis , jedno z nowotestamentowych słów dla określenia ‘wiary' przetłumaczone jest w Septuagincie zarówno jako ‘wierność' (np. Pwt 32:20; Prz 14:22), jak i ‘prawda' (Prz 12:17, 12:22; Jer 5:1). Inne zaś słowo jest 119 razy przetłumaczone ‘prawda' a 26 razy ‘wiara'. Istnieje powiązanie pomiędzy szczerą znajomością Ewangelii a wiarą. I ta wiara jest podstawą dla naszych uczynków. Nie uczymy się założeń jednej wiary przed chrztem, aby potem zapomnieć. Zwycięskie duchowe życie prowadzone jest według nich . „Upamiętajcie się i wierzcie ewangelii” (Mk 1:13) – nie tylko ‘wierzcie i upamiętajcie się'. Nawrócenie oznacza życie w wierze w Ewangelię. Wiara działa przez miłość, co oczywiście samo przez się skłania do działania. Listy Jana utożsamiają wiarę z miłością, aby wykazać, że te dwie są niepodzielnie połączone. Posiadanie głębokiej wiary znaczy, że nie jesteśmy „ociężałymi” (Hbr 6:12). Pozbędziemy się drapieżnych szponów lenistwa naszej natury nakazem do działania rzuconym przez wiarę. A wiara, założenia jednej wiary, stanowią potężną siłę, której żadna inna religia, czy sekta chrześcijańska zapewnić nie może. Nazywam podstawowe nauki Ewangelii ‘nakazem' do działania, wymagającym działania / reakcji od nas raczej przez sugestię, niż przez to, co tak szczegółowo w wielu słowach przedstawiono nam jako ‘wymagania'. Kiedyś Koryntianie postanowili z własnej woli zrobić zbiórkę na rzecz swoich ubogich żydowskich braci. Potem Paweł, kiedy słabła ich wola, zachęcał ich do tego, ale pierwotny poryw pochodził z „posłuszeństwa w wyznawaniu Ewangelii Chrystusa” (BT). Ewangelia ta nie wymaga, aby dla wykazania posłuszeństwa dawać pieniądze ubogim w Jerozolimie. Ale Paweł dostrzegł, że tak właśnie czyniono, co dla nich stanowiło część wyznawania Ewangelii.

Po raz kolejny utożsamiono wiarę z uczynkami. Abrahama usprawiedliwiono z wiary, dowodzi Paweł w Liście do Rzymian, i z uczynków, mówi Jakub. Nawet w Księdze Rodzaju rozdz. 15, wiarę poczytano mu za sprawiedliwość, zaś Rdz 22: 15-18 podkreślono, że ponieważ „to uczynił” i był posłuszny, dlatego został usprawiedliwiony. Celnik pokornie powiedział do Pana: „Panie, nie jestem godzien...” ale to jego wiara, a nie pokora [jak moglibyśmy oczekiwać] znalazła uznanie w oczach Pana. Wiara ta zrodziła pokorę, na wzór dokonanego przez Jana w listach, porównania wiary z miłością. Również ‘wiara' niewiasty, która obmyła stopy Pańskie, została uznana, chociaż jej działanie z pewnością było dziełem poświęcenia. Analiza dokonana przez Pana dociera do samej istoty rzeczy sięgającej poza uczynki: wiary. Jest wspaniałą rzeczą, że zbawienie jest przez wiarę, aby było z łaski (Rz 4:16; Ef 2:8). Dlatego Habakuk 2:4 mówi, że człowiek żyjący wedle wiary jest antytezą pychy. Życie w wierze, ufanie w łasce, jest życiem w pokorze. Dlatego wszystkie owoce Ducha schodzą się. W tym sensie zbawienia nie osiąga się przez uczynki. Ale jeżeli coś możemy pojąć z czystości tej łaski, Bożej chęci zbawienia nas bez względu na nasze uczynki, wówczas uwierzymy w to. A jeśli uwierzymy w to, żyć będziemy czynnie i pokornie pracując dla Pana, nie dlatego, że możemy otrzymać zbawienie, ale w dziękczynnej łasce i wdzięczności za obfite doświadczanie łaski, której niezbadanej wielkości i głębokości nie zna żaden człowiek. Będziemy „żyć', tj. w ciągu życia działać, przez wiarę (Hb 2:4)

Uwagi

(1) Kwestię tę omówiono szerzej w P.T. O'Brien, Gospel And Mission In The Wtitings Of Paul (Paternoster, 1995 p. 78).


table of contents next page next chapter