2.18 Śmierć jest stanem całkowitej nieświadomości; piekło jest grobem.

2.18 Śmierć jest stanem całkowitej nieświadomości; piekło jest grobem; „Jak owce w grobie złożeni będą”, wszyscy ci, z którymi się stykamy. „Ale sprawiedliwi panować będą nad nami z poranku” (BG).

Żył kiedyś pewien masarz, był szefem w jednej z najbardziej prestiżowych masarni w centralnym Londynie. Był Chrystadelfianem i nad ladą znajdował się ręcznie sporządzony napis: „Jak owce w grobie złożeni będą”. Uświadomiwszy sobie nieszczęsną krótkość i ostateczną marność ludzkiego doświadczenia „pod słońcem”, weźmiemy pod uwagę miliony ludzi, z którymi codziennie wymieniamy uściski, skazanych na śmierć. Jeśli pojmiemy tragedię życia pod słońcem i zrozumiemy, że zostaliśmy od niej wybawieni, musimy przekazać to innym. Dawid wiedział, że po śmierci nie będzie wysławiał Boga w Niebiosach, co obudziło w nim pragnienie poświęcenia swego śmiertelnego życia wysławianiu Go (Ps 6:5; 115:17,18). Również Hiskiasz odczuwał podobne pragnienie.

Psalm 49:17-20, w kontekście swojej treści, przestrzega przed pożądaniem rzeczy materialnych i zazdroszczeniem bogatym, ponieważ śmierć oznacza dla nich stan wiecznej nieświadomości. A mówiąc jaśniej, tam w grobie nie będzie żadnej aktywności fizycznej, ani umysłowej... dlatego teraz nastał czas, aby żyć życiem aktywnym do granic maksymalnych możliwości w służbie Panu (Koh 9:10-12). Znaczna część przesłania Kaznodziei oparta jest na tragicznym zakończeniu życia śmiercią stanowiącego nakaz do obecnego działania. Ukazał kilka doskonałych przykładów tego końca; jedno ogniwo zerwie srebrny sznur, piękna czasza tego życia, tego ciała, rozbije się na zakurzonej posadzce i rozsypie na kawałki; lina utrzymująca wiadro zrywa się i nieuchronnie wpada ono do studni. Jak zauważył Dawid, umierając jesteśmy jak woda wylana za ziemię w upalny dzień, nie można jej zebrać. Jesteśmy jak dzieci, które upuściwszy swoje cenne słodycze na piasek, przepełnione są nieświadomością, że oto zepsuły się one na dobre i już ich nie ma. Spoglądają na nas w nadziei na więcej, a my z wielkim bólem w oczach własnych i ich, wywracamy kieszenie, aby pokazać, że więcej nie ma. Tak tragedia ludzkiego doświadczenia uczy nas żyć życiem w służbie Panu w pełni, bez marnowania go na rozwiązywanie krzyżówek, telewizję i pożeracze czasu tego świata.

Może Pan rozważając mówił sam do siebie, że „nadchodzi noc, gdy nikt nie będzie mógł działać” i dlatego powinno się działać dopóki On daje światło (J 9:4 cytując Koh 9:10). Mówił to w kontekście nie tylko własnego zapału do ‘działania' za Swego życia, ale zalecał to swoim naśladowcom.

Ponieważ niczego nie przynieśliśmy na ten świat, niczego nie możemy wynieść, tzn. przez wzgląd na naszą naturę nie powinniśmy być materialistami i powinniśmy czuć zadowolenie (1 Tym 6:7,8). Dawid powiedział, że skoro „jak cień są nasze dni na ziemi, beznadziejne”, to on pragnie okazać tak wielką hojność, jak tylko jest to możliwe wykonując pracę na rzecz domu Bożego (1 Krn 29:14-16). Tak pewna jest nadzieja zmartwychwstania, którą Pan interpretował Boga będącego Bogiem Abrahama, że dla Niego Abraham żył. Śmierć nie stanowi przeszkody dla Boga utożsamiającego się ze Swoim ludem. Jego wiara w zmartwychwstanie jest tak pewna, że mówi on o śmierci, jakby jej nie było. A w naszej słabości pragniemy sięgnąć wzrokiem poza pozorną ostateczność śmierci. Dawid mocno wierzył w zmartwychwstanie „przeto rozweseliło się serce moje i rozradował się język mój, a nadto i ciało moje spoczywać będzie w nadziei” (Dz 2:26). Całe jego życie ‘spoczywać będzie w nadziei', ponieważ zrozumiał istotę zmartwychwstania. Taka była i jest moc podstaw. Ale możemy rozminąć się ze znajomością takich wspaniałych idei jak zmartwychwstanie.

Tragiczna krańcowość życia znaczy, że „młodość i jej rozkwit są marnością”, powinniśmy zaniechać marnowania czasu na fantazje wieku młodzieńczego, czy późnego dzieciństwa (a współczesny świat jest tego pełen), dlatego też „Otrząśnij się z utrapienia swego serca i odrzuć słabości swojego ciała” (Koh 11:10). Księga Kaznodziei posługuje się motywem śmiertelności człowieka nie tylko jako wezwaniem do działania w służbie naszego stworzyciela, ale po prostu dla okazania wiary w Jego istnienie. Podobnie: „Byliśmy już całkowicie pewni, że śmierć nasza jest postanowiona, abyśmy nie na sobie samych polegali, ale na Bogu, który wzbudza umarłych” (2 Kor 1:9). Fakt, że umrzemy stosunkowo niedługo i będziemy nieświadomi...doprowadza człowieka, który szczerze wierzy do wiary w Boga zmartwychwstania. Wydaje się, że w czasie wielkiego fizycznego utrapienia, Paweł zdał sobie sprawę z faktu, że „śmierć jego jest postanowiona”, że podlega przekleństwu śmierci, co doprowadziło go do pełnej nadziei wiary, że Bóg zachowa go od ostatecznego „wielkiego niebezpieczeństwa śmierci”, jak i od bieżących problemów.

Śmierć będąca jak sen sprawi, że dzień sądu będzie naszym następnym świadomym doświadczeniem po śmierci. Ponieważ śmierć stanowi dla nas wielkie prawdopodobieństwo, nieuchronnie dosięgnie nas sąd. I musimy żyć z tą wiedzą i w tej wiedzy.


previous chapter previous page table of contents next page