1.2 Zaprzeczanie
Zaprzeczanie jest kluczem do
alkoholizmu. Jest to jedyna choroba, z której nie zdajesz sobie sprawy,
albo nie chcesz zdać sobie sprawy. Na długiej drodze alkoholik zmierza
do umysłowego, fizycznego i moralnego upadku, zazwyczaj pierwszą rzeczą
z jakiej rezygnuje jest uczciwość. Na początku są to małe kłamstwa i
najpierw pijący okłamuje sam siebie:
Wypiłem tyko dwa... Nie piłem przez tydzień... Nie piję tak dużo jak.... [Tom, Jose, Sergiej, Svetlana, Sara...]
Następnie
zaczyna okłamywać wszystkich dookoła. Neguje każdą próbę
przedyskutowania tej kwestii albo odmawia rozmawiania o tym. Nie stawia
czoła grzechowi. Od razu stajemy w obliczu moralnego problemu.
Kłamstwo, w tym kontekście jest grzechem. A jak dobrze wiemy z Biblii,
niemoralne serce jest podstępne (Jr 17:9). ‘Diabeł’ tkwiący we własnej
mowie jest zwodniczy, zwodzimy samych siebie do grzechu. Rzadko tak po
prosu znieczulamy nasze serca w buncie przeciwko Bogu i Jego drogom.
Usprawiedliwiamy własne postępowanie, tłumacząc sobie, że stanowimy
wyjątkowy przypadek, usprawiedliwiamy nasze zachowanie. Tak oto
alkoholizm zaczyna się od okłamywania samego siebie, Boga, a następnie
innych. Alkoholik zaczyna żyć w sieci kłamstw, częściowo dlatego, że
otaczający go często kończą wspierając go. Kłamią odnośnie ilości
spożytej przez niego alkoholu, kryją go, usprawiedliwiają. Nieświadomie
buduje on sieć wsparcia, która umożliwia mu dalsze picie. Nie znaczy
to, że otaczający go ludzie są wini. Utknęli w sytuacji, którą można
nazwać syndromem żaby – żaba, jeśli się ją wrzuci do gotującej wody,
wyskoczy z niej. Ale jeśli żaba wejdzie do chłodnej wody, która będzie
stopniowo podgrzewana, pozostanie w gotującej się wodzie, pomimo że
zginie. On albo ona. Od trzeźwych członków grupy wsparcia alkoholika
wymaga się uznania faktycznego stanu sytuacji. Trzeba spojrzeć prawdzie
w oczy, aby nastąpił postęp i powrót do normalnego życia, a
przynajmniej do życia wskazanego przez Boga. Aczkolwiek choroba
alkoholowa ma to do siebie, że usilnie nie dopuszcza by rzeczywistość
zakłócała sposób ich postrzegania. Alkoholik koncentruje się na
szczegółach: „Nie zjadłem jedzenia dzieci, jak mnie
oskarżasz...Naprawdę nie zjadłem...Zostało ci trochę pieniędzy w
portfelu...Piłem piwo nie wódkę...”. Ale jest to tylko próba uniknięcia
dostrzeżenia znacznie większego problemu i ucieczki od rzeczywistości.
‘Dotarcie do prawdy’ w szerszym znaczeniu tego powiedzenia jest tym, o
co chodzi w procesie leczenia. Alkoholizm jest faktycznie chorobą
duszy, załamaniem osobowości; leczenie go polega na uzdrowieniu
osobowości na obraz Boży.
Wraz z
postępem choroby mnożą się kłamstwa, coraz więcej ludzi zostaje
wciągniętych w sieć nieszczerości. Dlatego według Biblii alkoholizm
jest poważnym grzechem. Ponieważ nieszczerość i kłamstwo są przeciwne
sposobowi myślenia, jakiego pragnie Bóg. Widzi nas na wylot, dlatego
wierząc w to, powinniśmy być przed Nim przejrzyści. Alkoholik zawsze
znajdzie sposobność, aby gotówka i alkohol, okazja i miejsce do wypicia
były dostępne. Swoje plany ukryje pod kłamstwami, a potrzeba coraz
więcej kłamstw, by brzmiały one wiarygodnie. Styl życia oparty na
kłamstwie często prowadzi do kłamania w kwestiach, w których nie ma
potrzeby kłamać – kłamstwo staje się przymusowe. To skrajne zachowanie
powinno być podmiotem kuracji alkoholika – nie tylko sam powód
spożywania alkoholu i potrzeba zaprzestania.
Klasycznym
błędem opiekunów jest próba wyciągnięcia od alkoholika obietnicy, że
nie będzie więcej pić. Alkoholizm polega na zwodzeniu samego siebie,
kłamaniu, ciągłych niepowodzeniach. Częścią alkoholizmu jest, że
alkoholik nie dotrzymuje takich obietnic. Dopóki nie pokona etapu
zaprzeczania. Co więcej, złamana obietnica wzmaga poczucie winy
alkoholika i nienawiść do samego siebie, a są to zasadnicze powody, dla
których on czy ona piją. To tylko pogłębia problem.
Trudno
wytłumaczyć ‘dlaczego’ dochodzi do alkoholizmu. Jego przyczyny są nam
nieznane. Ale generalnie wydajemy się być dobrze wyposażonymi w
zmaganiach z problemami, jeśli wiemy ‘dlaczego’ coś ma miejsce. Sama
‘tajemnica’ alkoholizmu jest czynnikiem, który sprawia, że trudno
zaakceptować go jako chorobę. Być może należy z uczuciem wyjaśnić to
alkoholikowi. Zapomnieć ‘dlaczego’. Faktem jest, że alkoholik jest
alkoholikiem. Zaakceptowanie niewytłumaczalnego od razu kieruje
alkoholika do wiary w Boga, niejasnej ‘siły wyższej’, o której
Anonimowi Alkoholicy mówią w swoich ‘12 krokach’. Tajemnica alkoholizmu
sprawia, że dotknięty nim zwraca się ku Bogu. Z pewnością dlatego
niewierzący psychiatra Carl Jung przyznał, że nie jest w stanie leczyć
alkoholizmu. Wykracza on poza możliwości środków farmakologicznych i
poza możliwości psychologii. Doświadczenie w zmaganiach z grzechem /
chorobą uczy, że naprawdę „droga człowieka nie od niego zależy i że
nikt, gdy idzie sam, nie kieruje swoim krokiem” (Jr 10:23). Wyjaśnia
to, dlaczego nawet niewierzący alkoholicy często wydają się posiadać
pewną wyostrzoną duchową świadomość, która towarzyszy im podczas ich
zmagań. Wszystko, co powinniśmy uczynić, to zaprząc Bożą prawdę do
zwrócenia i zatrzymania uwagi tych walczących mężczyzn i kobiet w
niezrozumiałej dla nich potrzebie Boga i Jego Prawdy.
I
na zakończenie – pamiętaj, że alkoholizm nie zna barier. Dotyka
wszystkich od prezydenta do chłopa w Rosji [i wszystkich pomiędzy].
Istnieje stereotyp, że problemem tym dotkniętych jest więcej mężczyzn
niż kobiet, ale nawet w Rosji jest to coraz mniej prawdziwe. W Stanach
Zjednoczonych, w przybliżeniu 50% alkoholików to kobiety. Zauważono, że
kobietom alkoholiczkom przypisywane jest większe społeczne znamię niż
mężczyznom, dlatego jest im znacznie trudniej wyjść poza fazę
‘zaprzeczania’. Ich rodziny powinny być wyczulone na ten fakt.