2.3 Pomagać czy umożliwiać?
Alkoholicy
potrzebują pomocy. Ale pomóc w tej sytuacji to znaczy zrobić dla kogoś
coś, czego nie może sam dokonać. Wielu żyjących z alkoholikami ulega
obsesji na punkcie alkoholika i boryka się z życiem tak, jak alkoholik
z piciem. Łatwo mogą pozwolić, by ich ‘pomoc’ zwyczajnie umożliwiała
alkoholikowi ciągłe picie.
Poniższe pytania mogą pomóc w określeniu różnicy pomiędzy pomaganiem alkoholikowi a umożliwianiem kontynuowania nałogu:
1. Czy kiedykolwiek zorientowałeś (-łaś) się, że alkoholik nie
czuje się dobrze, np. ‘chory’ dzwoni do pracodawcy, wymieniając
nieprawdziwe dolegliwości?
2. Czy zaakceptowałeś (-łaś), że jesteś częściowo winien (-na) za jego (jej) picie czy zachowanie?
3. Czy unikałeś (-łaś) rozmów o jego / jej piciu z obawy na jego / jej reakcję?
4. Czy wpłaciłeś (-łaś) kaucję, by wyciągnąć jego / ją z aresztu bądź zapłaciłeś (-łaś) za niego / nią karę?
5. Czy zapłaciłeś (-łaś) rachunki, które on / ona miał zapłacić?
6. Czy pożyczałeś (-łaś) jemu / jej pieniądze?
7. Czy próbowałeś (-łaś) pić z nim / nią w nadziei umocnienia związku?
8. Czy dałeś (-łaś) jemu / jej „jeszcze jedną szansę” a potem
następną i następną? W tym przypadku twoja wiarygodność wobec niego /
niej stopniowo maleje.
9. Czy straszyłeś (-łaś), że odejdziesz albo ‘odseparujesz się’ w jakiś sposób, a tego nie uczyniłeś (-łaś)?
10. Czy dokończyłeś (-łaś) pracę czy projekt, których nie wykonał alkoholik?
W
końcu wszystkie te rzeczy umożliwiają alkoholikowi picie aniżeli
pomagają jemu czy jej wyrwać się z nałogu. Dlatego ocenia się, że ponad
90% alkoholików jest albo zatrudnionych albo nadają się do
zatrudnienia. Chronieni są przed razami przez rodzinę i przyjaciół, i w
ten sposób brną w swoim beznadziejnym, zakłamanym życiu.
Miłość
chroni, wiemy o tym z 1. Listu do Koryntian 13. A prawdziwa miłość
nigdy nie pragnie publicznego upokorzenia. Ale z drugiej strony w
przypadku chronicznego alkoholizmu nie ma sensu ukrywanie go. Tak, jak
słoń w domu, o którym mówiliśmy wcześniej, tajemnica jest
prawdopodobnie ‘jawna’. Sam utkniesz w przymusowej sieci nieprawdy do
takiego stopnia, że choroba alkoholowa będzie oddziaływać na ciebie.
Podkreśliliśmy, że wiodącą cechą tej choroby jest zwodzenie samego
siebie, częścią choroby – jej decydującą częścią jest przekonanie, że
się jej nie ma. Kłamstwa będą ulegały pomnażaniu zarówno na zewnątrz,
jak i w mowie samego alkoholika i w końcu staną się częścią twojej
duszy. Żyjąc „prawdą” w Chrystusie nie możemy tkać bezustannej sieci
kłamstw i podstępu. Musisz postawić alkoholika przed obliczem tej
prostej prawdy. Bóg rozprawił się z grzechem Izraela odstępując od nich
– pozwolił, by doświadczyli upadku pomimo, że to ich bolało.
Amortyzowaniem upadku nie osiągniesz tego. Alkoholik musi w końcu
stawić czoło samemu sobie, samotnie ze swoim stwórcą. Można napisać
serdeczny list wyjaśniając dlaczego odchodzisz, ale spędzić noc poza
domem, kiedy alkoholik wróci pijany. Chwilowo, powinno to zostać
zorganizowane przez wszystkich nas, ponieważ ci, którzy zmuszeni są żyć
z alkoholikiem, pogrążeni w obsesji, często bardzo potrzebują wsparcia
tak, jak sam alkoholik.
Bóg postępuje ze Swym zbuntowanym
ludem w sposób konsekwentny i przeprowadza nagłe zmiany planu, których
prawdziwa łaska i miłosierdzie wymagają. Żyjący z alkoholikami często
okazują bardzo zmienne, niekonsekwentne zachowanie. W jednej chwili
krzyczą na alkoholika grożąc śmiercią czy rozwodem, a następnym razem
ze współczuciem pomagają mu ponownie wyleczyć się z konsekwencji
ostatniego picia, usprawiedliwiając się przed innymi, itp. Chętnie
wysłuchują kolejnej obietnicy zmiany i biorą ją poważnie, pomimo, że
wiele takich obietnic zostało złamanych. To nie jest sposób, w jaki Bóg
postępuje w kwestii powtarzanego grzechu. On działa stanowczo.
Podkreślam, że mówię tutaj o przewlekłym alkoholizmie, a nie o
okazjonalnym pijaństwie. W końcu, z miłości, Bóg odstępuje od
zatwardziałego grzesznika. Teraz rozważymy to szczegółowo.